niedziela, 3 kwietnia 2016

Leszcz na spławik w wodach stojących Cz.1

Właśnie wróciłem z wędkowania , był piękny słoneczny dzień i rybki współpracowały.
Dziś na wędce zameldowało się kilkanaście "sportowych" leszczy i sporo płotek.
Dzień zaliczam do udanych , mimo iż po całodniowym łowieniu jestem wyczerpany fizycznie to na buzi mam uśmiech. Chciałbym Wam opowiedzieć o kilku czynnikach wpływających na skuteczny połów leszczy metodą spławikową.

Zacznijmy od zanęty

Nie będę reklamować konkretnych zanęt , ale opiszę czym musi zanęta na leszcza się charakteryzować i jak ją prawidłowo przygotować. Za oknem wczesna wiosna dlatego nie przesadzamy z ilością spożywczych składników , moim zdaniem pół kilograma mieszanki na dwa opakowania gliny/ziemi to odpowiednia proporcja na kilkugodzinne wędkowanie.
Leszcz w moim odczuciu dobrze reaguje na mieszankę zapachów kolendry, konopi i piernika i takie dodatki w postaci proszku często dodaje do suchej bazy zanętowej (dla uproszczenia powiedzmy bułka tarta+ kaszka kukurydziana).Jeśli nasza baza jest jasna dodaje ciemnego barwnika( 4 łyżki stołowe ), długo mieszam w misce na sucho w celu równomiernego zabarwienia a następnie dosypuje minerału płociowego  w wersji suchej(pół szklanki) również energicznie mieszając.
Następnie całość powierzchniowo ostrożnie nawilżam ze spryskiwacza mieszając wciąż drugą ręką tak by nie powstawały grudki, należy wystrzegać się pryskania po ściankach naszego naczynia. Dobrze jest robić to etapami tj. na wieczór przed wędkowaniem zanętę nawilżyć dwukrotnie z półgodzinnym odstępem na wsiąknięcie wody w poszczególne cząstki tak, żeby po ściśnięciu w garści lepiła się dosyć łatwo a zlepiona kulka rozpadła się po ściśnięciu między palcami. Można dodać do naszej wody melasy naturalnej ,bądź bresem w celu osłodzenia i aromatyzowania mieszanki. Po drugim dowilżeniu przykrywamy miskę pokrywą i odstawiamy na noc. Rano przed wyjazdem ponownie dowilżamy, tak nawilżona mieszanka "nie fruwa" w naszym łowisku. Leszcz jest rybą, która żeruje za zwyczaj po dnie i nie lubi dużego zamieszania.
W przerwie między nawilżaniem zanęty ja osobiście zawsze przecieram sobie na drobnym sicie do osobnego naczynia wcześniej wybraną glinę/ziemie. I tu pojawia się pytanie jakiej ziemi użyć :)Dla uproszczenia na miękkie muliste podłoże proponuję ziemię torfową (na głębokie łowiska można dodać argille dla dociążenia w małej ilości tak, żeby nasz towar nie utonął w mule) koniecznie dokleić tę mieszankę żeby nie rozpadła się do drodze na dno , na twardy stabilny grunt odpowiednia będzie ciemna glina wiążąca.
Celowo podaje tutaj ciemne mieszanki , ponieważ moim zdaniem są "bezpieczne".
Po ostatnim (trzecim) porannym dowilżeniu zanęty możemy już wsypać ją do jednego naczynia z gliną i przemieszać , następnie całość małymi porcjami przecieramy na sicie o oczku 2mm i ponownie mieszamy całość. Teraz do całości możemy dodać troszkę grubszych dodatków takich jak odsączona kukurydza konserwowa, gotowany pęczak(max po 1 garści) , pinka , rozproszony jokers (najlepiej Polski) , siekany gnojak (nie więcej niż pół litra robactwa łącznie)... Leszcz jest rybą lubiącą tłusto zjeść ale nie przesadzajmy z tymi dodatkami , w końcu mamy leszcze zwabić i przytrzymać w łowisku celem ich odłowienia a nie je nakarmić :) :)
Jest szereg kombinacji związanych z zanętami ale nie utrudniajmy sobie , proste łowienie często jest najbardziej skuteczną metodą na sukces , dlatego proponuję 70% mieszanki wrzucić przy pierwszym nęceniu.W tym celu 30% odstawmy sobie w osobny pojemnik na ewentualne donęcanie , z pozostałej części uformujmy po 2 kule różnej spoistości wielkości piłki tenisowej. Różnorodną spoistość uzyskujemy poprzez dodawanie wody , kleju (bentonit , liant ) i ściskanie z różna intensywnością.
Zachęcam do dyskusji pod postem na temat zanęt. Wkrótce część 2 na temat budowy zestawu i technice łowienia do tej mieszanki zanętowej .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz