Witam ponownie, mam nadzieję ,że przed przeczytaniem tej części przeczytaliście pierwszy wpis.Nie wątpliwie jest to niezbędne do prawidłowego zrozumienia sensu tych artykułów ;) Wczoraj obiecałem że napiszę trochę o sprzęcie do połowu naszego leszcza tak więc lecimy z tematem, życzę miłej lektury.
Pokazałem w tym miejscu mój sposób na organizację stanowiska, ale nikomu nie narzucam jak ma siedzieć.Dodam w tym miejscu krótką historię z zawodów rejonowych koła 101 Poznań-Śródmieście z 28.06.2014 r ,na których leszczami z wynikiem prawie 8 kg zająłem 2 miejsce
.
Mianowicie wraz z kolegą poimprezowaliśmy sobie dzień wcześniej i nie chciało mi się najzwyczajniej w świecie taszczyć ze sobą zbyt wielu kilogramów , wziąłem więc ze samochodu chodnik samochodowy z pod nóg , rozłożyłem na ziemi i na nim rozegrałem te spotkanie, po prostu zrobiłem to na luzie , Kolega zajął 3 miejsce z niewiele mniejszym wynikiem siedząc na "kombajnie".Kluczem jest nasza wygoda.
Tutaj mamy zaprezentowane różne rodzaje antenek do waglerów / sliderów potrzebne nam do łowienia matchówką, które pozwalają dopasować się nam do każdego odcienia wody tak by nie wytężać wzroku a cieszyć się urokami wędkowania.Z czystym sumieniem mogę polecić model "clarusso pro match" , który wywarł na mnie pozytywne wrażenie, tutaj można dowiedzieć sie wszystkiego na jego temat Tomek Choremski -film Clarusso pro match. Uważam że za taką jakość i uniwersalność warto zapłacić parę złotówek więcej. |
Jeśli chodzi o gramaturę spławika i jego wyważenie dobieramy je tak by możliwie najszybciej nasz zestaw osiągnął dno a jednocześnie by ryby nie wypluwały przynęty po napotkaniu oporu naszego obciążenia.Zdecydowaną część ciężarków w postaci oliwki zblokowanej od dołu małym śrutem (ok 90%) bądź "różańca" śrutu montujemy 5 cm nad śruciną sygnalizacyjną i tak wygląda nasze całe obciążenie przy połowie leszczy. Śrucina sygnalizacyjna musi być na tyle duża by podnoszona wyraźnie wysuwała antenę naszego spławika nad tafle wody a jednocześnie na tyle mała by nie stawiała zbyt wielkiego oporu przy braniu. Moim zdaniem genialnie proste i skuteczne rozwiązanie.Jeśli łowisko jest głębokie bądź chcemy łowić na znacznej odległości warto zastosować spławik z wbudowanym obciążeniem, wtedy łatwo osiągamy żądaną odległość a nasz zestaw pozostaje "delikatny". Celowo nie podaje tutaj gramatur a tylko naprowadzam Was na to w jaki sposób skutecznie kombinować w doborze ciężarów.
Długość przyponu przy połowie leszczy na wodach stojących jest z całą pewnością dłuższa niż przy połowie płoci, tutaj w moim mniemaniu 18 cm to absolutne minimum, maksymalnie natomiast stosuje 50 cm w warunkach gdy ryby długo "cyckają" przynętę zanim ją " wciągną " , dobrze dobrana długość przyponu pozwala nam na to , żebyśmy mogli zacinać od razu ,gdy spławik sygnalizuje branie bez obaw o zbyt wczesne zacięcie.Ja za zwyczaj zaczynam wędkowanie od przyponu długości 35 cm i modyfikuję to w zależności od efektów.Nasz bohater za zwyczaj nie lubi kiedy przynęta przesuwa się po dnie, dlatego długość przyponu ma też zadanie "kotwiczyć" nasz zestaw na dnie (im dłuższy tym przynęta bardziej nie ruchoma).
Gruntowanie zestawu w przypadku tak rozłożonego obciążenia jest banalnie proste , mianowicie zwiększamy grunt poprzez przesuwanie w górę spławika/stopera tak długo aż nasza oliwka nie osiądzie na dnie , następnie zmniejszamy grunt w 2 stronę do momentu aż żyłka między spławikiem a oliwką będzie równa głębokości łowiska.Najłatwiej nauczyć się tego łowiąc batem ,wtedy nasz zestaw zawsze ląduje w tym samym miejscu.Po tak zbadanym łowisku przesuwamy stoper w dół o kolejne 5 cm tak by nasza oliwka unosiła się nad dnem a śrucina sygnalizacyjna delikatnie na nim zalegała.
Kolor haczyka dobieramy pod kolor przynęty jaką chcemy łowić , jego wielkość natomiast pod rozmiar przynęty i intensywności pobierania pokarmu , tak by z przynęty wystawał tylko grot haczyka ,jednocześnie haczyk musi być na tyle mocny by nie rozgiął się podczas starcia z większą ryba i na tyle lekki ,żeby ryba nie wyczuła podstępu.W pełni sezonu hak nr 10 nie będzie zbyt duży, teraz wczesną wiosną jednak proponuje rozmiar nr 16-20.
Średnice żyłek jaką dobieramy do naszego zestawu warunkujemy ich wytrzymałością w stosunku do prognozowanej wielkości ryb i intensywności ich żerowania, przy czym średnica żyłki przyponowej powinna być minimum dwa oczka mniejsza od średnicy żyłki głównej.Najłatwiej jest mi to opisać na przykładzie zestawu na bata. Im ryby słabiej żerują tym średnice powinny być mniejsze.12 i 10 mm to na teraz moim dość lekki ,mocny i skuteczny zestaw żyłek do połowu leszczy , w pełni sezonu kiedy ryby intensywnie biorą żyłki o średnicach 18 i 16 mm nie powinny być przesadą.
Mam nadzieję ,że po przeczytaniu niniejszego artykułu nie taki już leszcz straszny jak go malują :) Zachęcam do dyskusji,komentarzy i pytań na temat sprzętu pod postem.